Najpierw test obciążeniowy, następnie uderzenie 30 kilogramowym workiem, a na końcu kontrolowana próba włamania – tak w największym skrócie wygląda sprawdzian bezpieczeństwa okna.

Rygiel grzybkowy, z widocznym charakterystycznym kapeluszem.

O tym czy zakupione przez nas okna będą stanowiły wystarczające utrudnienie dla włamywacza, decyduje kilka podstawowych elementów. Niektóre z nich możemy sprawdzić sami. W pierwszej kolejności powinniśmy zwrócić uwagę na okucia. Wbrew powszechnemu przekonaniu - intruz wcale nie musi od razu wybijać szyby. Jednym ze sposobów może być po prostu próba podważenia okna.

- Aby poprawić bezpieczeństwo, okucia antywłamaniowe zamiast tradycyjnych rygli rolkowych posiadają rygle grzybkowe, które łatwo rozpoznać, ponieważ posiadają charakterystyczny kapelusz - tłumaczy Artur Głuszcz, z firmy MS więcej niż OKNA, producenta okien TYTANOWYCHtermo - Kolejna różnica to rodzaj stosowanych zaczepów, które dodatkowo rozmieszcza się na całym obwodzie okna, a więc także w okolicach zawiasów. Co ważne działają one nie na zasadzie zwykłego docisku, ale chwytają kapelusz grzybka. Takie rozwiązanie praktycznie eliminuje możliwość podważenia okna.

Kolejny element, któremu warto przyjrzeć się z bliska to klamka. W oknach antywłamaniowych posiada ona nie tylko kluczyk, ale również dodatkowe zabezpieczenie w postaci specjalnej blaszki, która uniemożliwia rozwiercenie jej od zewnątrz. Poza tym wszystkie okna spełniające kryteria drugiej, a więc wyższej klasy bezpieczeństwa, muszą być wyposażone w wytrzymałą na uderzenia, antywłamaniową szybę.

Zaczep przeciwwyważeniowy chwyta kapelusz grzybka, eliminując możliwość podważenia okna.

O tym, że okno jest antywłamaniowe mogą informować wszyscy producenci i bardzo często tak właśnie robią. Nie każda firma potrafi jednak poprzeć tę deklarację przedstawiając np. stosowny certyfikat, będący dowodem tego, że oferowany produkt spełnia określone normy w zakresie bezpieczeństwa. Dlatego warto o to zapytać.

W trakcie specjalistycznych testów, będących podstawą do wystawienia certyfikatu weryfikuje się nie tylko wytrzymałość całego okna na obciążenia – zwłaszcza w miejscach zawiasów i ryglowania, ale także odporność szyby na silne uderzenia. Najważniejszym sprawdzianem jest jednak próba siłowego otwarcia okna - w ruch idą śrubokręty, klucze, szczypce zaciskowe i kliny.

To czy produkt zostanie ostatecznie przetestowany i przez kogo zależy jednak od woli samego producenta – antywłamaniowość traktowana jest bowiem tylko jako opcja, a nie cecha, którą musi posiadać okno.

- W Polsce w dokumentacji produktu - tzw. Deklaracji Zgodności muszą znaleźć się dane dotyczące tylko podstawowych właściwości okien, do których zalicza się m.in. przepuszczalność powietrza, izolacyjność akustyczną i cieplną oraz wodoszczelność – dodaje Artur Głuszcz – O klasie bezpieczeństwa mogą natomiast informować tylko ci, którzy posiadają do tego podstawy czyli np. stosowny certyfikat.

Musimy jednak pamiętać, że nawet najbardziej wytrzymałe okno, spełnia funkcję antywłamaniową tylko jeśli jest zamknięte i zaryglowane. Poza tym nigdy nie zagwarantuje nam ono bezpieczeństwa jeśli nie zostanie wcześniej poprawnie zamontowane i solidnie wbudowane.

Najlepiej jeśli tę część prac powierzymy doświadczonej i przeszkolonej ekipie montażowej reprezentującej firmę, od której kupiliśmy okna. Korzystanie z usług przygodnego, znalezionego na własną rękę fachowca, może spowodować, że montaż zostanie wykonany niepoprawnie - np. z uwagi na brak wystarczającej wiedzy o produkcie lub doświadczenia w wykonywaniu tego typu prac.